Aktualności

ŚDSI'2010: Mały czy Wielki Brat? - debata o przyszłości internetu

Dyskusyjną część debaty „Internet przyszłości. Nowa generacja usług – czy globalny Wielki Brat?”, która odbyła się 13 maja br. w Domu Dziennikarza w Warszawie (Villa Foksal), poprzedził (znakomicie opracowany przez moderatora debaty Borysa Stokalskiego) krótki film pt. „Sieć przyszłości”, w którym do kamery wypowiedzieli się Edwin Bendyk, Tomasz Kulisiewicz, prof. Piotr Płoszajski i Piotr Czarnecki.

W filmie tym Tomasz Kulisiewicz stwierdził, że co prawda sztuczną inteligencję zdolną porównywać się z człowiekiem można już raczej włożyć między bajki, za to jednak ogromne zasoby inteligencji dają się wmontować w mikroskopijne urządzenia nanotechnologiczne, które mogą dokonać niewyobrażalnej rewolucji np. w medycynie (inteligentny lek, który „na miejscu” diagnozuje i od razu leczy).

Edwin Bendyk zwrócił uwagę na stały wzrost inteligentnych usług w globalnej sieci – trudno przewidzieć dokąd ten rozwój nas zaprowadzi ale kresu tych zmian jeszcze nie widać.

Prof. Płoszajski skupił się na gigantycznym rozroście baz danych wraz z narzędziami do ich analizy, co może głęboko przeorać dotychczasowe metody uprawiania nauki i zrewolucjonizować edukację. „Posługując się komputerem studenci błyskawicznie, czasem już podczas wykładu, weryfikują przekazywane im treści znajdując albo poglądy odmienne, albo informacje uzupełniające. Proces nauczania staje się więc procesem interaktywnym, w którym edukuje się zarówno uczeń jak i nauczyciel”.

Prof. Płoszajski zadeklarował też, że nie boi się Wielkiego Brata, jako że internet jest zbyt wielki by ktokolwiek mógł go skolonizować i podporządkować: „Świat wirtualny to raczej świat bardzo wielu malutkich braci”.

Piotr Czarnecki przewiduje daleko posuniętą rewolucję bankowości spowodowaną mobilnymi technologiami informacyjnymi.

W debacie udział wzięli:

Prywatność w sieci

Internet pozwala precyzyjnie kontrolować, kto, co i gdzie robi, budując olbrzymią bazę danych o naszych gustach, przyzwyczajeniach, preferencjach i fobiach, dając podstawy zarówno do inwigilacji jak i do umiejętnego sterowania gustami w celach np. marketingowych. Są np. próby dostosowywania trybu działania gier do rozpoznanych wcześniej preferencji i charakteru grającego.

Bogusław Kułakowski przestrzegł jednak przed nadmiernym optymizmem oznajmiając, że np. serwer jego domowej sieci odnotowuje ponad 50 tys. prób włamania tygodniowo.

Do ostrożności nakłaniała również Katarzyna Szymielewicz argumentując, że analizy profili odbiorców, prowadzone z wielką skrupulatnością przez dostawców usług typu Google, Facebook czy Amazon, stanowią bazę dla manipulacji naszą świadomością i zagrażają wolności jednostki. Firmy te, co prawda, bardzo silnie akcentują swą politykę prywatności gwarantującą rzekomo pełną dyskrecję, w rzeczywistości nikt jednak nie wie, co one naprawdę robią z danymi na nasz temat i komu te informacje są udostępniane.
Już dziś obserwuje się coś w rodzaju „wyścigu zbrojeń” na tej płaszczyźnie.

Wpływ sieci na życie codzienne

Zdaniem Krzysztofa Króla, w zasadzie nie dzieje się nic takiego, co by nie było wcześniej przewidziane przez futurystów (Alvin Toffler i jego „Trzecia fala”) i pisarzy science fiction.

Krzysztof Silicki zauważył, że internet i tempo w jakimi się rozwija zmusza do intensywnego myślenia o przyszłości. Zgadzając się z pesymistyczną oceną zagrożeń ze strony przestępców i oszustów stwierdził, że operator taki jak NASK musi w kwestii bezpieczeństwa być stale o dwa kroki do przodu wobec aktualnego stanu technologii – inaczej w konfrontacji z hakerami nie miałby szans.

Min. Piotr Kołodziejczyk wyraził nadzieję, że mimo wielu znamion szybkiej zmienności naszego otoczenia wywołanych technologiami informacyjnymi, nie zmieni się to, co prawdziwie istotne: sprawdzone systemy wartości, dobre obyczaje, wreszcie zaufanie społeczne, zwłaszcza to między administracją i obywatelem. Jako wydajny środek komunikacji między urzędem i obywatelem oraz platforma masowego, aktywnego uczestnictwa w życiu publicznym przyczynić się do utrwalenia wolności obywatelskich internet powinien przyczynić się do umocnienia i utrwalenia demokracji.

Problem społecznego zaufania rozwinął socjolog D. Batorski potwierdzając, że jest ono niezbędne dla społecznego zdrowia. W Polsce obywatele nie ufają swej władzy zaś władza nie ufa obywatelowi i pod tym względem silnie odstajemy od krajów Europy Zachodniej.

Komentując zmasowaną podaż coraz bardziej wyrafinowanych gadżetów informatycznych Krzysztof Król postawił tezę, że wnoszony przez gadżety do naszego życia świat wirtualny jest substytutem raju – światem wolności, który definiujemy w niemal dowolny sposób i w którym możemy zrealizować siebie według własnej koncepcji.

Piekło czy raj?

Szukając odpowiedzi na postawione przez Borysa Stokalskiego pytanie, czy rozwój inteligentnych, działających w oparciu o analizę zostawianego przez nas w sieci śladu cyfrowego, to kierunek korzystny czy niebezpieczny, uczestnicy praktycznie zgodzili się, że w sieci odbywa się coś w rodzaju konfrontacji inteligencji sztucznej z inteligencją społeczną. Inteligencja sztuczna przejawia się zarówno w postaci inteligentnych usług, przymilnie podsuwających nam usługi i produkty zgodne z naszymi upodobaniami jak i wiedzy nam zagrażającej w postaci zbyt dokładnej znajomości naszych postępków i opinii. Strona społeczna z jednej strony może ujarzmić sieć w celach np. obrony przed zakusami władzy czy podniesienia swojej wiedzy i kwalifikacji lub skrzyknięcia się w społeczności wcześniej niemożliwe do uformowania - może też tę walkę przegrać stając się posłusznym, pozbawionym woli obywatelem i łatwym do manipulowania konsumentem.

Zapewne będzie tak, że jedni staną się niewolnikami Sieci posłusznie konsumując podsuwane im, doskonale zbieżne z ich upodobaniami smakołyki usług, produktów i poglądów, drudzy staną się jej panami wykorzystując sieć do celów dobrych lub złych lecz jednak własnych.

(opr. ah)