Aktualności

Marek Hołyński wpisany do „Złotej księgi“ najwybitniejszych absolwentów Politechniki Warszawskiej

Marek Hołyński - prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego i dyrektor Instytutu Maszyn Matematycznych – znalazł się w pierwszej czwórce „Złotej Księgi“ najwybitniejszych absolwentów Politechniki Warszawskiej.

„Gazeta Wyborcza” (2010-02-15 str. 30) opublikowała obszerny wywiad, w którym m.in. czytamy:

O polskich informatykach: „Są bardzo dobrzy, nie mamy powodu do kompleksów. Nasi młodzi informatycy wygrywają przecież konkursy międzynarodowe, i to regularnie. To nie jest przypadek, mamy dobre głowy, a poza tym ludziom się chce. Ta praca wymaga jednak wyrzeczeń, a w wielu krajach na świecie ludziom już się nie chce zdobywać na takie wyrzeczenia.”

O swej pracy w TVP: „Mnie się wydawało, że nowe technologie to nowe technologie. A okazało się, że to głównie polityka. Starałem się trzymać od niej z daleka, ale polityka wciskała się w każdą szparę. Jako członek zarządu musiałem brać udział w jego obradach. A zarząd obradował permanentnie, z czego 90 proc. spraw nie dotyczyło moich kompetencji. Traciłem czas bezsensownie. Trochę się udało zrobić, ale tylko trochę. Zaczęliśmy naziemne nadawanie cyfrowe z trzech miejsc w kraju, potem zresztą cyfryzacja została wstrzymana i do tej pory stoi.”

O „Złotej księdze“: „...Nie wszystko, co człowiek wżyciu osiąga, jest jego zasługą. Mówi się, że trzeba się znaleźć we właściwym miejscu i czasie. Przecież gdyby np. stan wojenny wprowadzono, zanim wyjechałem, to pewnie nie byłbym w MIT i Dolinie Krzemowej. Branża grafiki komputerowej wtedy dopiero się rozwijała. Łatwo było zyskać uznanie, bo wszystko było nowe. To było przecieranie szlaków. Takie pierwsze ślady na śniegu mogą być nieudolne, a mimo to zawsze będą to pierwsze ślady.”