List Prezesa PTI Włodzimierza Marcińskiego

Drogie Koleżanki oraz Drodzy Koledzy,

W czerwcu dzięki Waszemu zaufaniu zostałem Prezesem Polskiego Towarzystwa Informatycznego. Jak mówiłem podczas zjazdu, to dla mnie ogromne wyróżnienie. Kontynuuję funkcję, jaką pełnił profesor Władysław Turski, mój pierwszy szef i jak wszyscy pamiętamy, pierwszy Prezes naszego Towarzystwa. Ale wyróżnienie to chwilowy moment, zaś powierzoną funkcję będę pełnił 3 lata, a to rodzi zobowiązania, które traktuję niezwykle odpowiedzialnie.

Informatyka zmienia świat. Nie sposób tego nie dostrzec. Ale i sama informatyka zmienia swoje oblicze oraz instrumenty. Kolejne fale rewolucji cyfrowej skracają swoją amplitudę, 10 lat to już historia. Dziś to nie ta sama informatyka co 36 lat temu. Także otoczenie organizacyjno-prawne dla działalności stowarzyszeń jest inne niż te 36 lat temu. Niezmienne pozostają jednak cele Polskiego Towarzystwa Informatycznego. Aby dążyć do ich realizacji, konieczne jest elastyczne dostosowywanie się do warunków, w jakich przychodzi nam funkcjonować.

Jesteśmy stowarzyszeniem zawodowym. Łączy nas nasza profesja, która jak pokazują ostatnie lata, w najwyższym stopniu przyczynia się do rozwoju gospodarczego oraz społecznego. To nakłada na nas zobowiązania dotyczące zarówno kwalifikacji, jak i odpowiedzialności. Profesja nasza na przestrzeni lat radykalnie się zmieniła i potrzebna jest nam dyskusja na jej temat. Polskie Towarzystwo Informatyczne jest szczególnie predysponowane do jej inspirowania oraz moderowania.

Pragnę, aby potencjał organizacyjny Towarzystwa oraz zgromadzonego wokół niego środowiska był skutecznie wykorzystywany do budowy tożsamości zawodów informatycznych, dostrzeżenia znaczenia zmieniającego się świata technologii cyfrowej dla obywateli, gospodarki oraz państwa.

Kierunki, które perspektywicznie wywodzą się z najnowszych trendów i zjawisk informatyzacji, które dynamicznie gromadzą wokół siebie grona aktywnych sympatyków powinny być rozpoznawane i stawać się przedmiotem naszej aktywności. Powinniśmy być otwarci na wszystko co nowe, co niesie współczesny świat cyfrowy, abyśmy mogli objaśniać zachodzące zjawiska i oswajać z nimi innych.

Doceniam dotychczasowe dokonania PTI - naukowe, edukacyjne, certyfikacyjne, edytorskie, konferencyjne, opiniodawcze oraz historyczne. Przypominam, że PTI powstało w środowiskach naukowych, uczelnianych. Dobrze, jakby w nich szukało dalszego sprzymierzeńca.

Będę przykładać duże znaczenie do aktywności oddziałów, bo działania PTI to nie tylko Zarząd, ale przede wszystkim każdy z nas. Niezwykle ważna jest aktywność oddziałów i zarządów tych oddziałów. Potrzebna jest wymiana informacji oraz doświadczeń, wspólne inicjatywy i wzajemne poparcie.

Obszar na który oddziałuje informatyka jest ogromny. Uważam, że powinniśmy aktywizować nasze środowisko zawodowe wokół kilku wybranych celów. Wspólnie je określmy i wytyczmy kierunki działania. Powinny nam w tym pomagać sekcje tematyczne.

Powinniśmy uczestniczyć w debacie na temat najważniejszych planów oraz decyzji w obszarze cyfryzacji dotyczącej obywateli, gospodarki oraz państwa. Chciałbym, abyśmy wypowiadali w tych sprawach nasze opinie. Mamy do tego kompetencje, instrumenty oraz prawo. Poszukajmy także realnych możliwości.

Nawiążemy trwałą i konstruktywną współpracę z innymi formalnymi i nieformalnymi organizacjami posiadającymi zbieżne z naszymi cele, gdyż informatyka jest horyzontalna i przenika dziś do wielu sfer działalności. Dotyczy to także aktywności zagranicznej.

Przed nami w roku przyszłym obchody 70-lecia informatyki w Polsce. Zaangażujemy się w organizację serii imprez i wydarzeń towarzyszących. Wykorzystamy je dla naszej promocji i poszerzenia naszego grona. Oddajmy należny szacunek dorobkowi informatyki polskiej, ale wykorzystajmy tę okazję także do mówienia i pokazywania cyfrowej przyszłości i na tym tle – naszej roli.

Zdecydowana większość osób pracujących w zawodach informatycznych lub tych, w których informatyka jest wbudowana – to ludzie młodzi. Zapytajmy młodych informatyków, czego oczekują od stowarzyszenia ich zawodu, w czym może ono być dla nich atrakcyjne i użyteczne.

Musimy zadbać o stabilność finansową naszej organizacji, która gwarantowała będzie możliwość wsparcia wybranych instrumentów oraz kierunków działania. Nie tylko ECDL czy Izba Rzeczoznawców, ale i inne działania powinny zasilić kasę PTI po to, aby wspierać wypełnianie naszej misji. Środki, które pozyskuje PTI powinny być rozsądnie redystrybuowane – np. na granty tematyczne czy ekspertyzy, z którymi będziemy wychodzili na zewnątrz.

Koncentrujemy się dziś na pobocznych dyskusjach o przysługujących zwrotach wydatków, utrzymaniu biura, zawieraniu umów z członkami PTI czy cennikach i rozliczaniu przychodów z ECDL-a. To powoduje, że zajmujemy się bardziej sami sobą niż wątkami naszej aktywności, do której jesteśmy powołani. Zmieńmy to.

Mamy wiele przykładów lub propozycji skutecznej działalności, jak choćby Klub Informatyka, think tank nt. cyberbezpieczeństwa, konferencje tematyczne, organizowane konkursy itp. Dzielmy się dobrymi przykładami.

Komunikacja w ramach naszej społeczności to poważny problem. Posiadamy strony internetowe, listy dyskusyjne, narzędzia pracy wspólnej, ale ich jakość i funkcjonalność powinny zostać ustabilizowane. Ale informowanie się wymaga także aktywności nas samych. Zaglądajmy do stron internetowych, dowiadujmy się sami o pracach ZG, na posiedzenia którego zapraszani są prezesi wszystkich Oddziałów. Spróbujmy być aktywniejsi na Facebooku i Twitterze – to wymóg czasu.

Powinniśmy otworzyć dyskusję o przyszłości PTI – „Trwać czy działać?”, która ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości naszej organizacji w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Wnioski z niej płynące powinny być wytycznymi nie tylko dla Zarządu Głównego PTI, ale i Oddziałów oraz wszystkich zrzeszonych osób.

Niektóre z podniesionych wyżej postulatów są realizowane, odnośnie kilku innych mamy zaawansowane plany. Musimy jednak pamiętać, że Polskie Towarzystwo Informatyczne tworzymy własną, indywidualną lub zbiorową aktywnością. Powodujmy, że będziemy się w nim dobrze czuli oraz byli z niego dumni.

Włodzimierz Marciński